sobota, 16 marca 2013

Rozdział 9

-nataliana-
Kolejne dni prób mijały zaskakująco szybko. Każdego dnia razem z chłopakami jadłyśmy lunch. Zbliżyliśmy się do siebie. Gdy czujemy nudę poza "naszą pracą" zdzwonimy do siebie i się umawiamy na seanse filmowe. To nic że wszyscy zasypiali po dwóch filmach. Miałam więcej popcornu dla siebie.
Dzisiejszy dzień będzie stresujący. od godziny 12 mamy być w hali. Będziemy mieli zapewnione posiłki i zorganizowany czas dla siebie. Z tego względu położyłam się wczoraj spać. Tak od paru dni zasypiam bez problemu. Jestem z tego powodu bardzo zadowolona.-Dobra wstaje- pomyślałam na głos i zgramoliłam się z łóżka. Ale mi się chce siku. Która godzina? Właśnie dochodzi dziesiąta. Hmm mam dużo czasu.
-Hej Em idę się myć, chcesz skorzystać?
-Nie jeszcze poleżę troche.- odpowiedział mi przyjaciółka.
Po drodze zaszłam do garderoby z której wyciągnęłam:


Umyłam głowę, wysmarowałam się moim masłem do ciała o zapachu karmelu i cynamonu. Nie wiem dlaczego, ale zawsze cynamon kojarzy mi się ze świętami, a co za tym idzie? Rodzina. Na tą myśl uśmiechnęłam się sama do siebie. Tak dawno ich nie widziałam. No może pominąć tej wczorajszej rozmowy na skype. Tęsknię za nimi. Kocham dziewczyny ale rozmowa z braćmi to jednak co innego. I te nasze wieczne "kłótnie" o łazienkę. A przecież mieliśmy je aż trzy. Wychodząc z łazienki potknęłam się i leżałam na podłodze w samych majtkach skarpetkach i bluzie. A spodenki wylądowały tuż przed końcem mojego łózka. Przez łzy które leciały mi ze śmiechu ujrzałam jak Emily wyciąga swój telefon i robi mi zdjęcie.
-Ej usuń to!- krzyknęłam.
-Ani mi się śni. To zemsta- uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Ale za co? Przecież nic ci nie zrobiłam?
-To za kawę. Teraz będziesz wiedziała że co do kawy u mnie nie ma żartów.
-No i co z tym zdjęciem zrobisz?-zapytałam pełna nadziei że nic.
-Po pierwsze nie zdjęcie a video. Po drugie wstawiłam już na na TT.-odpowiedziała zadowolona sama z siebie.
-To ty wiedziałaś że się wywalę?
-No a jak ten plecak znalazł się pod drzwiami łazienki?-odwróciłam się i dopiero go zauważyłam. I wszystko jasne, rzuciłam się na Em i zaczęłam ją łaskotać.
-Emily, Nate na dół! Za pięć minut wyjeżdżąmy!- usłyszałyśmy z dołu głos Olivii.
-Co ale jak to? Miałyśmy przecież wyjeżdżać o 12.
-O 12 to miałyśmy tam być. Jedzie się tam godzinę. Czyli jest już 11. Nie zdązyłam się wykąpać.
-Haha pytałam się. Ubieraj się schodzimy.- ustałam przed lustrem i zaczęłam kończyć zaczęty już w łazience makijaż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz