sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 2

-harry-
Własnie wjeżdżaliśmy na teren budynku w którym miał odbić się finał x-factora. Pomachałem przez okno fankom i zwróciłem sie do Ady'ego:
-Możemy iść przywitać się z fankami?
-Na razie jest to niemożliwe. Mam wam zaraz przedstawić program dnia.
-Jakby nie mógł tego teraz zrobić-bąknął pod nosem Zayn
-Słyszałem- odpowiedział z pod byka Andy.
-I dobrze.
-A kiedy obiad?-Spytał Naill
-Ten tylko o jednym. dobra wysiadamy. Za mną.
Szliśmy śmiejąc się z sucharów Louisa i z narzekania Nailla jaki to on jest głodny. Doszliśmy do drzwi na halę na której miał być finał. Otworzyliśmy i usiedliśmy w ostatnim rzędzie krzeseł.
-Patrzcie Simon- powiedział Naill- hej Si...-Louis zakneblował usta blondyna.
-Cicho nie przeszkadzaj mu. Jest w pracy.- powiedział Liam tłumacząc zachowanie Louisa.
Nagle zaczęła lecieć cichutka muzyka. zgasły światła muzyka narastała. Nagle muzycy przestali grac. Było słychać śmiechy. Światła zostały zapalone. Na podłodze leżała drobna blondynka a nad nią chichotały trzy wysokie szczupłe dziewczyny. Musiała się przewrócić.
- Jej nie jest do śmiechu. Coś jej się stało- zerwał się Liam a my zaraz za nim.


-natalia-
Nie wiem jak to zrobiłam. Potknęłam się o własne nogi. Dziewczyny smięją się ze mnie, a ja cierpię  Mozę i wygląda to śmiesznie ale mnie to boli. Mimo wolnie śmieję się przez łzy. Zawsze tak miałam. Coś mnie boli a ja się śmieje.
- Nate! Nic ci nie jest?-odezwał się zmartwiony Simon.
-Boli.- wydukałam przez śmiech i łzy.
-Ale co? Możesz wstać?- dziewczyny przestały się śmieć  zobaczyły ze mnie naprawdę to boli. Dopiero teraz zobaczyłam ile ludzi zebrało się wokół mnie.
-No nie dupa!- krzyknęłam a dziewczyny, Simon i jacyś chłopcy zaczęli się śmiać  -Kolano! Kiedyś, to znaczy rok temu- śmiech się narastał- przewróciłam się podobnie.
-Sierota!- powiedziała głośno Em.
-I co?
-No i miałam się zgłosić na rehabilitacje i umówić na operacje żeby nic juz się nie działo.Ale ten program i to wszystko. Zapomniałam.- powiedziałam smutno. Dopiero teraz grupka chłopców przybliżyła się pod światło. To byli chłopcy z One Direction.
-Cześć. Jesteś...
-Wiem kim jesteście. - uśmiechnęłam się. odwzajemnili uśmiech.
-To co teraz robimy?-zapytał Simon.
-Złap za moją nogę.-odpowiedziałam.
-Ja?-zauważyłam przerażenie w jego oczach.
-Nie no święty Walenty- Podobnie usłyszałam śmiechy ze strony przyjaciół i 1D.-Ty ty. Po prostu zrób to i podnieś do góry. O tak. Teraz po mału zginaj kolano. Ał- wszyscy usłyszeliśmy jak rzepka wróciła na swoje miejsce.-Dziękuje. Muszę teraz wstać i rozchodzić.
-Chłopcy! Raz raz. przydacie się.- Zwrócił się Simon do Liama i Nailla. Złapałam ich za ręce i pomału skierowaliśmy się na tył sceny. Wyszliśmy tylnym wyjściem na podwórko. Chłopcy doprowadzili mnie do ławki, kazali usiąść i zaraz zrobili to samo koło mnie.
-Jak ci się podoba w programie?- zaczął Liam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz